Wiedeń
23 grudnia 2003

     Adwent - czas oczekiwania, czas poszukiwania "czegoś" głębszego, "czegoś/kogoś" wielkiego. Adwent to (tylko?) marzenia, pragnienia, wspomnienia z dzieciństwa... I tak wiemy co się wydarzy w TĘ ŚWIĘTĄ NOC, wiemy, a jednak tęsknimy, a jednak każdego roku przeżywamy inaczej... bo On nigdy się nie powtarza.

Dojście do jarmarku      Z tą warstwą wewnętrzną, duchową treścią, łączy się także to wszystko co zewnętrzne: sprzątanie, zakupy, poszukiwanie prezentów... I to też może mieć swój urok, swoje piękno.
     Adwent w Wiedniu ma swój koloryt dzięki licznym "Christkindlmarkt'om", czyli kolorowym jarmarkom przedświątecznym, gdzie można kupić różne drobiazgi, słodycze, napić się grzanego wina lub ponczu, zjeść gorące kartofle lub maroni (słodkie kasztany).
     Najbardziej bodajże znany i uczęszczany jest ten pod wiedeńskim Ratuszem. Jest rzeczywiście kolorowy, wielki, z rozmachem. Czas odmierza kalendarz adwentowy umieszczony w arkadach Ratusza (na zdjęciu widać jeszcze nie odsłoniętą cyfrę 24).

     Długo czekałem na śnieg... Miałem nadzieję, że jeszcze przed Wigilią troszeczkę spadnie, pokryje delikatną, białą warstwą miasto i stragany... ale nic z tego. Ale mimo to poszedłem z aparatem wieczorem 23 grudnia do miasta, by teraz Wam to pokazać.

Wiener Christkindlmarkt Ratusz Plac zabaw dla dzieci



     Spod Ratusza poszedłem dalej na ulice i place miasta. Oczywiście i tam wszystko pięknie oświetlone, podświetlone... aby przyciągnąć klientów, by jak najwięcej sprzedać... Takie jest życie.
Kohlmarkt a w tle kopuła Michaelertor Kohlmarkt Kärntner Straße



Schweizertor

     Jest jeszcze inny wymiar tego miasta - historia i zabytki, miejsca kultury, które również są warte wspomnienia i pokazania. Chociażby tzw. Brama Szwajcarska, czyli brama prowadząca do najstarszej (gotyckiej) części Hofburgu (rezydencji cesarskiej), pochodzącej jeszcze z czasów Babenbergów. Kiedyś można było ją osiągnąć tylko przez most zwodzony, a dziś znajduje się wewnątrz kompleksu budynków.
     Inny budynek, szczególnie dla mnie ważny, to Alma Mater czyli Uniwersytet Wiedeński. Uczelnia sięga tradycją XIV wieku, ale ten budynek jest dużo młodszy, bo z końca XIX wieku.
     Inny ważny i strategiczny budynek, pochodzący zresztą z tego samego czasu to "Musikverein", gdzie znajduje się tzw. Złota Sala, w której odbywają się słynne koncerty noworoczne (i nie tylko). Faktem jest, że sala jest ładna (kto widział koncert ten wie), a na dodatek panuje tam cudowna atmosfera i akustyka.
     Ostatnim przystankiem mojej wieczornej, przedświątecznej wędrówki był kościół św. Karola Boromeusza - największy i najpiękniejszy kościół barokowy tego miasta. W nocy prezentuje się chyba też całkiem nieźle...
Budynek główny Uniwersytetu Wiedeńskiego Musikverein Kościół św. Karola Boromeusza



     Dziękuję zatem za duchowe, wirtualne towarzyszenie. Od razu raźniej mi się zrobiło, kiedy Cię zobaczyłem!
      Pozdrawiam!



Napisz do xah'a• •Strona główna Cieszyn 2003 II° 2 t. Góry, kozice... Wiosna 2003 • ...zamiast lata... • Parsch i ΦΩΣ-ΖΩΗ